Już od wielu lat korzystam z maila we własnej domenie. Bo to bardziej profesjonalnie, bardziej bezpiecznie, daje więcej możliwości, pewnie mógłbym znaleźć jeszcze kilka innych powodów. Przez ten czas spróbowałem kilku różnych dostawców, po pewnym czasie zawsze mi czegoś brakowało.
Do czasu aż natknąłem się na firmę Zoho. Po zapoznaniu się z ich ofertą i produktami pomyślałem - to jest to! Nie jestem wymagający, więc zależy mi głównie na kilku funkcjonalnościach takich jak wsparcie 2FA, konfigurowanie aliasów i synchronizacja kalendarza. Wszystkie te funkcje produkty pakietu Zoho posiadają, przy okazji oferując czytelny interfejs użytkownika i kilka innych dodatkowych rozwiązań, które stanowią miły dodatek.
Ale proszę państwa, te wszystkie funkcje bledną w obliczu wartości fundamentalnej dla mnie, a pewnie i dla wielu z was, a mianowicie ceny. A cena w tym wypadku jest szalenie kusząca i za usługę oferowaną przez Zoho zapłacimy ułamek tego, czego oczekują od nas np. amerykańscy krwiopijcy Google lub Microsoft.
Cena dobra, wszystkie funkcje są, to dlaczego jeszcze marudzę?
Otóż przytrafił mi się problem techniczny i skontaktowałem się z działem hasztag#customerservice firmy Zoho. Aczkolwiek „skontaktowałem się” to zbyt duże słowo, bo ani formularz wysłany przez stronę, ani wysłanie bezpośrednio maila nie pozwala stwierdzić, że skontaktowaliśmy się z zespołem pomocy.
Po prawie dwóch dniach oczekiwania na odpowiedź, zdecydowałem się na telefon. I tu pierwszy kłopot: nie ma żadnego polskiego numeru. Ale po telefonie na brytyjską infolinię i niecałym 10-minutowym oczekiwaniu, w końcu skontaktowałem się z przedstawicielką działu obsługi. Po krótkiej rozmowie i ustaleniu problemu dostałem zapewnienie, że do końca dnia, a najpóźniej jutro, mój problem zostanie rozwiązany.
Czyli sukces?
No nie. Ani tego dnia, ani następnego, mój problem nie został rozwiązany. W międzyczasie dostałem za to odpowiedź na maila, którego wysłałem 3 dni wcześniej, z opisem kroków, jakie muszę podjąć, żeby samemu rozwiązać problem.
Spróbowałem, odpisałem z wynikiem i otrzymałem… ciszę. Odpowiedzi na mojego maila od supportu czekałem kilka godzin, po dwóch takich odpowiedziach trzeciej już nie dostałem.
Minęło już ponad 24 godziny od mojego ostatniego maila, a prawie tydzień od rozpoczęcia tych zmagań. Może wyczerpałem limit zadawanych pytań? Nie wiem. Wiem, że Zoho wyczerpało mój limit. I wiem, że poraz kolejny będę musiał wyruszyć w podróż w poszukiwaniu nowego dostawcy.S